To jest moja żona lafirynda.
Dupeczki, jazda, roznosić drinki.
No i co, ty w mordę pier****ny bambusie.
Patrz pan, co te żółtki....
Polskie filmy z lat 90. pełne są zapadających w pamięć cytatów. Sformułowań dosadnych, często wulgarnych i obraźliwych, które powtarzamy. Jednak polskie kino się zmienia, tak jak Polska się zmienia. Trudno nie zauważyć, że w ostatnich latach nabraliśmy większej świadomości tego, co i jak można powiedzieć, a czego na pewno mówić nie wypada.
Świetnym przykładem opisanego wyżej zjawiska są tak znakomite polskie filmy, jak Kiler, Kiler-ów 2-óch, Poranek Kojota, Dzień Świra, Miś, Ajlawju czy Nic śmiesznego, które już tej jesieni będzie można obejrzeć w Kino Polska. Te ponadczasowe produkcje, które osiągnęły już status kultowych i do dziś wywołują salwy śmiechu kolejnych pokoleń, zawierają jednak w sobie sporą dawkę niepoprawności politycznej, mogącej wywołać konsternację u niejednego widza. Dlatego Kino Polska jako telewizja, która od lat promuje polskie kino i polskich aktorów, realizuje kampanię „Co wolno w filmie, to nie w życiu”, w ramach której podkreśla różnice między filmem a rzeczywistością i zachęca do posługiwania się językiem wolnym od stereotypów i nienawiści.
Głośne, najbardziej niepoprawne politycznie sceny i cytaty z wymienionych wyżej filmów stacja zestawiła z aktualnym komentarzem występujących w nich aktorów. Zaproszone do współpracy gwiazdy, dziś ikony polskiego kina – Cezary Pazura, Katarzyna Figura i Michał Milowicz – podkreślają, że brak tolerancji, obraźliwe stereotypy i niegrzeczne sformułowania mogą być bardzo zabawne, ale… tylko na ekranie. „Co wolno w filmie, to nie w życiu”.
Jak jeździsz ty penisie!
Za którym razem zdałeś prawko?
Dziki to nie jest Albańczyk, żebyś coś dla niego zbierał.
Lubię przyjezdnych.
Bo on to do mojej siostry, do tej su*i uciekł.
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu.
Podobasz się mężczyznom. Oblepiają cię wzrokiem, kiedy idziesz ulicą w tych swoich krótkich, prowokujących spódniczkach. Całują po szyi, proszą do tańca, szepcą do ucha sprośne rzeczy. I odchodzisz z innym… Beata, ty su*o!
Jesteś piękną kobietą z powodzeniem u mężczyzn.
Ta obrośnięta małpa z czarnym ryjem to mam być ja?
Są różne typy urody, a ja kocham różnorodność.
Specjalnie podkręcił. Pedały jeb***.
Ten nieheteronormatywny ziomeczek robi mi na złość.
Jestem przyzwyczajony, że laska sama rozkłada nogi, a ta dziewczyna jest chyba z drewna.
Kręcą mnie silne kobiety, które potrafią wziąć sprawy w swoje ręce.
Do buta, bo dupa to nie but do przymierzania.
Wolę monogamię, poliamoria jest nie dla mnie.
Dupeczki, jazda roznosić drinki.
Drogie Panie, zaczynamy pracę.
Stop, kamera! Co jest, ku**a, z tym chu*em, kut**em się dzieje, przecież on się zachowuje jak dziurawa dętka!
Stop kamera! Czy jest na planie ktoś z rekwizytorni?
Sama się związałaś to sama się rozwiążesz. Ja tutaj mam bardzo ważnego zagranicznego gościa. Muszę się nim zająć. A ty się bździągwo ubierz, ty bez wstydu łazisz na golasa.
Zajrzyj do garderoby, Kochanie. Masz tyle pięknych ubrań.
Czy ty wiesz, jak ja byłem młody też byłem Murzynem i grałem w kosza?
Chciałbym być jak Michael Jordan.
Kiedy ty dłubałeś w nosie i zjadałeś swoje gile, skakałem jak żabka po głowach takich jak ty frajerów na sam szczyt. Jestem skazany na sukces. A Ty śmieciu?
Chętnie podzielę się z Tobą własnym doświadczeniem, kolego.
To jest moja żona – lafirynda.
A to moja piękna druga połowa.
Nawet dobra dupka. W gruszkę. I taka inna. Taka żona. Nie ma nic gorszego jak facetka z dupką w jabłko. Albo w śliwkę.
Kocham zgrabne kobiety.
No i co, ty w mordę pier**lony bambusie, co ty? W ch**a lecisz ze mną, czy się z własnym kut**em na łby zamieniłeś? To ja się właśnie, kur*a, pytam: „Co?!”, że się z tym tak brandzlujesz! Więc i załatw to dzisiaj, nie jutro. I nie j*b się z tym tyle, bo się pochlastać można. No, cześć. I trzymaj się ramy, to się nie posramy. Do it, bo inaczej urwę ci ryja.
Załatw to szybko stary. Z góry dzięki, pozdrawiam cieplutko i smacznej kawusi.
Nakryła mnie z inną dupeczką, ale wybaczy mi.
Żałuję, że ją zdradziłem.
To ja ci wyciągam kule jak doktor Quinn, a ty mi się tu rżn**sz na ulicy z jakimś kolarzem?!
Nasz związek chyba dobiegł końca.
Gdzieś była lafiryndo?
Szukałem Cię, Kochanie.
Zabiję cię ty telewizyjny kur********e. Już nie żyjesz.
To się źle dla ciebie skończy, ty wścibska dziennikarko.
Co ja tu, kur*a, robię?! Czterdziestka na karku, dwa fakultety ukończone, a ja ganiam, zapier**lam, ze z tą z jakąś świecą dymną po planie jakiegoś chu***ego filmu, jak pies, jak kundel…
Mój wiek i doświadczenie zawodowe nie licują z moją pracą.
No i w pi**u i wylądował. I cały misterny plan też w pi**u.
Chyba będziemy musieli zacząć wszystko od początku.
No to ku**a co wolno, jak nic nie wolno?
Co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
Albo Wietnamczycy! Patrz pan, co te żółtki, patrz pan jaka perfidia. Zalewają nasz rynek skarpetkami z gumką, specjalnie to robią.
Imigranci dobrze służą polskiej gospodarce.
Co mi będzie pie*****ć ta żółta kukiełka?
Nikt mi nie będzie mówić co mam robić.
Cycki se usmaż!
Ależ Kochanie, przygotowywanie posiłków nie jest Twoją najmocniejszą stroną.
Żona. Wodzirejka, głupia piz**.
Nie mogę znieść widoku dobrze bawiących się ludzi.
Śpiewa na bankietach? No, to na pewno jest łatwa.
Artystki potrafią być takie wyzwolone!
Trzysta dolarów? Ochu*ałeś? Co ja sobie za to kupię, waciki?
Kiedyś moje życie tworzyło wyraźną linię, a teraz się rozlało w nieforemną plamę, życie mi się rozlało.
To wtedy wy byście tę staruszkę przejechali, a to być może wasza matka!!!
– W czym wam mogę pomóc, chłopaki?
– W spuszczeniu sobie wpi*rdolu.
Gwałty na zlecenie, bez zlecenia zresztą też. Amfetamina – produkcja, dystrybucja, masturbacja.
Możesz mi powiedzieć: po ch*j mi las?
Mógł zabić, a trafił tylko w kolano.
Słowem przywozicie do kraju o 4 kilogramy obywatela mniej. A gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo? Byłoby nas mniej coraz - Polaków!
To be, ku**a, or not to be.
Co za ponury absurd… Żeby o życiu decydować za młodu, kiedy jest się kretynem?
Musisz udzielić odpowiedzi na pytanie.